Już od dawna za mną chodziły... Znalazłam ich zdjęcie na Internecie i od razu wiedziałam, że kiedyś je zrobię. Roczek mojego siostrzeńca okazał się świetną okazją do przebywania w krainie tęczy, kolorowej i pełnej faktur, smaków i zapachów.
Z początku chciałam kupić barwniki spożywcze i z ich pomocą uzyskać błękit nieba, znalezione jednak albo zawierały szkodliwe E, albo miały zaporową cenę (chciałam nabyć od razu kilka barw). Gdy więc na półce sklepowej zauważyłam pudełko babeczek firmy Gellwe promujące film "Auta" i zawierające proszek na jagodowy (niebieski!) krem - nie wahałam się ani chwili. Po dolaniu mleka i włączeniu miksera po kuchni rozniósł się delikatny aromat jagód. Same babeczki zostały zjedzone kilka tygodni wcześniej, były zresztą za małe na tęczową "konstrukcję". Te ze zdjęć to - ulubione przeze mnie i Męża - muffinki dra Oetkera. Chmurki to ubita śmietana 30%, a tęcza to żelki Zozole. Dobrze jest zrobić w babeczce podłużne nacięcie i włożyć do niego krawędź (analogicznie po drugiej stronie - drugą) żelka, dzięki temu nie przesunie się ani zdeformuje, nawet gdy krem zechce się rozpłynąć, rozmarzony. Motylki znalazłam na półce z dodatkami cukierniczymi, tuż obok posypek cukrowych i tym podobnych.
zdjęcie chmur ze strony: www.ccrsupport.com/paper/paperclouds.asp |
Kawai :)Wyglądają naprawdę smakowicie
OdpowiedzUsuń...A mnie tam mimo wszystko brakuje Rainbow Dash i Pinkie Pie ;D Taki galopujący pod tęczą Różowy Paranoik...! to jest to! ;D
UsuńOoo tak :D Powinnam była zrobić zdjęcie z Rainbow Dash, w końcu po coś po tych Makach się szlajałam ;D
UsuńPrzeurocze, odpłynęłam do bajkolandii!
OdpowiedzUsuńWidziałam już wcześniej, ale byłam za leniwa, aby skomentować, hehe.
Ostatnie zdjęcie skradło moje dziecięce serce.
I przypomniałaś mi o konieczności zaopatrzenia się w taką wyciskarkę ciastkową.