Królują na weselnych salonach. Niezastąpiony dodatek do niedzielnego mięsa. Kluski z dziurką, kluski śląskie. W mojej rodzinie śląskimi nazywało się ciemne kluski, te wyrabiane ze startych ziemniaków. Może dlatego, że białe były w pewien sposób standardowe, ciemne natomiast robiła na niedzielny obiad babcia, której rodzina od pokoleń mieszkała na Śląsku. W każdym razie reszta Polski przyjęła takie a nie inne nazewnictwo, nie będę się spierać.
Elementem zasadniczym klusek jest dziurka. Jej przeznaczenie dla wielu pozostaje tajemnicze; mój wujek wrócił kiedyś późną nocą ze spotkania z kolegami i na wściekłe zapytanie cioci, gdzie był, odpowiedział, że przy kolejnym piwie z rzędu rozprawiali o tym, czemu śląskie mają dziurkę. Rozbawiona ciocia wpuściła marnotrawnego męża do domu. Ale zagadka dziurki dalej pozostała nierozwiązana. Ja upatruję się jej powołania w przetrzymywaniu sosu: zawsze uwielbiałam obklejone nim kluski, zwłaszcza moment rozcinania kluski wzdłuż, gdy sos ociekał na talerz, malując na nim smakowite esyfloresy.
W rodzinie Męża z ciasta na śląskie formowało się maleńkie kulki - ot, by ułatwić konsumpcję (wrzut do ust i nie ma). Trochę to burzyło z początku moje poczucie zasadności; twierdziłam, że w miejsce śląskich robili kluski z ciasta na śląskie. Ale: co rodzina, to obyczaj. Jako małżonka swojego Męża musiałam się przyzwyczaić do różnic środowiskowych.
Składniki:
- ziemniaki
- mąka ziemniaczana
- jajko (opcjonalnie)
- sól
Ziemniaki ugotować w osolonej wodzie. Gotowe rozdrobnić jak na puree; moja babcia i mama robiły to za pomocą wyciskarki do ziemniaków, ale można jakkolwiek.
Puree ziemniaczane wyrównać, wyciąć 1/4 i przełożyć na pozostałe ziemniaki, wyrównując. Powstałą dziurę zapełnić mąką ziemniaczaną (niektórzy dodają nieco zwykłej, ale nie trzeba).
Można wbić jajko: masa będzie się lepiej kleiła i stanie się bardziej plastyczna, ułatwiając formowanie kulek. W smaku powstaną jednak tzw. gumiklejzy (jak mawiało się u mnie w domu) - kluski gumiaste ;) Jeśli mają być bardziej miękkie, nie tak zwarte, można podarować sobie jajko. Gorzej będzie się kluchy turlało, ale nie będzie to niemożliwe. Ich smak natomiast zachowa swoistą delikatność.
- wszystko zagnieść
Z gotowej masy formować kulki. Te "właściwe" powinny mieć wielkość mniej więcej piłki golfowej - należy je delikatnie spłaszczyć na dłoni, palcem robiąc dziurkę.
Z Mężem zrobiliśmy mini-śląskie. I z dziurką, i bez - żeby połączyć kuchnie obu rodzin ;).
Kluski wrzucać do wrzątku. Gdy wypłyną, gotować przez 3 minuty.
Uwaga:
- do samej masy nie dodaje się soli - łatwo można przesadzić. Najlepiej osolić wodę. Zawsze też można posolić kluski bezpośrednio na talerzu - wtedy każdy doda kryształków wedle uznania :)
- mąka ma zająć dokładnie 1/4 masy, nie należy jej dosypywać nawet wtedy, kiedy wydaje się, że masa nie posiada odpowiedniej konsystencji; w innym przypadku uzyska się mączny smak klusek
Cudny widok!
OdpowiedzUsuńUwielbiam je.
Dziurka moim zdaniem jest po to,aby wpłynął tam sos i nadał śląskim jeszcze rozkoszniejszy smak.
Pozdrowienia!
Też uważam, że dziurka jest na sosik :D
Usuń