Kiedy byłam w ciąży zapragnęłam zmienić fryzurę na lato. Po pierwsze: było mi gorąco; przez hormony i temperaturę powietrza. Po drugie: chciałam zmiany.
Na mój widok tata zareagował z uśmiechem: Ooo, Mia Farrow!
Pomysł zdjęć zrodził się w momencie. Sesja stylizowana na "Dziecko Rosemary"! Uwielbiam film, jego atmosfera jest niesamowita. To jedna z tych ekranizacji, które doskonale oddają książkę. Niczego bym nie zmieniła, niczego nie dopowiedziała. Obraz Polańskiego jest po prostu doskonały.
Zdjęcia wykonała niesamowita Sara Kajzerek (S&M creative photography). Sarraj: <3
Długo zwlekałam z opublikowaniem tutaj zdjęć. Albo nie umiałam znaleźć czasu, albo wykorzystywałam wolne do innych, zaległych "drobnych przyjemności". Ostatnio natknęłam się na folder i pamięć wróciła. Towarzyszyła jej myśl: Matko Kochana! Ja miałam taki brzuch? Sesja była robiona na ok. miesiąc przed moim porodem, synek był już wielkości porządnego młodego mężczyzny, a ja dzielnie "udawałam" ciężarną, która wpycha sobie piłkę pod koszulkę/sukienkę.
Myśl druga: To już rok? To już prawie rok minął?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz