7/18/2013

smakowanie Zpagetti, czyli co by tu zrobić z bawełnianego sznurka

Dostaliśmy w prezencie dla syna fotelik do karmienia. Brakowało mi jednak jakiegoś dodatkowego akcentu. Poduszki? Pokrowca? Plastikowa biel krzesełka nieco mnie drażniła. Mieliśmy co prawda poduchę dołączoną do zestawu, ale oboje z Mężem zareagowaliśmy na połączenie obu przedmiotów grymasem twarzy (a nieczęsto zdarza nam się zgadzać w sprawach wystroju!). Byłam akurat na etapie pewnej fascynacji kłębkami Zpagetti i bardzo chciałam spróbować swoich sił. Nie wyobrażałam sobie torebki, kapci ani misek, ale taki pokrowiec na fotelik do karmienia... Kupiłam motek w kolorze "szary melanż" i mogłam przystąpić do pracy. Przyjemnie było po latach odświeżyć sobie robienie szydełkowych słupków... (W dzieciństwie uwielbiałam szydełkować, co chwila wymyślając nowe przedmioty dla lalek Barbie: torby, swetry, kapelusze... Jeden z tych ostatnich miał być pierwotnie miłym pulowerem. Jak dobrze dla niego, że wyszło coś innego! Był najbardziej oryginalnym i - przypadkiem - świetnie zaprojektowanym nakryciem głowy, którego nie powstydziliby się w kolekcji najwięksi projektanci. Niestety przepadł w odmętach dziecięcych bibelotów...)






Z resztek Zpagetti zrobiłam naszyjniki "zamotki". Zaskoczyły mnie swoją prezencją. Lekkie, podkreślają elegancję codziennego "looku". 





Ręce mnie łaskoczą - chciałyby jeszcze szydełkować!

2 komentarze:

  1. O, też mamy to krzesełko, i też chciałam uszyć jakąś osłonkę na oparcie, ale dzidzia mi urosła i już nie ma ryzyka uderzenia:)Ale twój design bomba!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że się spodobał ;)

      Mój synek też rośnie, niebawem będę musiała wymyślić inne sposoby zatrzymania go przy karmieniu ;D

      Pozdrawiam serdecznie! :)

      Usuń