Orzeźwiające kąpiele cytryn w źródlanej wodzie, zapach zroszonej mięty, chrupiące kostki lodu uderzające o bezbarwne powierzchnie ciał swoich i szklanek... Atmosfera upalnych popołudni, kiedy to sączyliśmy przez słomkę chłodne napoje odeszła wraz z czasem letnim. Nie mamy potrzeby zmniejszania temperatur - przyroda zrobiła to za nas. Wietrzne oddechy coraz bardziej przypominają o powoli zbliżającej się zimie...
O poranku świat pokrywa delikatny kożuch mlecznej mgły, ręcznie tkany przez Matkę Naturę, która okrywa nim świat, próbując ugłaskać śpiące, czasem rozdrażnione jesienią ziemskie dzieci. Wypatrujemy zewnętrza z nosami przyklejonymi do szyby; zniechęceni mrużymy oczy zmęczone wszechogarniającą bielą. I gdy odwracamy wzrok, nasze serca biją szybciej na widok najbliższego otoczenia: miękkiej kanapy (czasem jeszcze niezasłanej, z pościelą gniecioną zaspanymi ruchami rąk i nóg), stolika, na którym za chwilę stanie kubek z parującą herbatą, wreszcie na widok czyjegoś ciepłego uśmiechu...
Zapraszam mleczną mgłę do domu. Wkładam obłoczki do blendera, dorzucam plasterki banana (w kolorze pastelowego słońca) i miksuję, tworząc letnio-jesienny napój. Innym razem podgrzewam je w rondelku, dorzucam gorzką czekoladę i mieszam, by endorfiny rozlały się po kuchni. Chcecie łyka?
gorąca czekolada z piankami
Składniki (na ok. 2 szklanki):
- 200 ml mleka
- 100 ml śmietany kremówki (30% albo 36%)
- 1/4 tabliczki gorzkiej czekolady (lub więcej, wedle uznania)
- pianki
(+ ewentualnie dodatki: np. cynamon, kardamon, ostra papryczka... ;))
Wykonanie:
Czekoladę i śmietanę podgrzej w rondelku, ale nie gotuj. Przed zagotowaniem wrzuć pokawałkowaną czekoladę i zdejmij całość z ognia. Mieszaj energicznie do uzyskania jednolitej konsystencji. Udekoruj dowolną ilością pianek.
napój mleczno-bananowy z kremem angielskim
Składniki na napój mleczno-bananowy (na ok. 2 szklanki):
- pół szklanki mleka
- 2 banany
Wykonanie:
Mleko podgrzej. Do blendera wrzuć plasterki banana, zalej mlekiem i zmiksuj na jednolitą masę.
Możesz zwieńczyć kremem angielskim.
Robiąc krem angielski, korzystałam z przepisu STĄD. Można zrobić go wcześniej, na zapas, wówczas przygotowanie deseru będzie zdecydowanie szybsze. Krem angielski można przechowywać w lodówce przez tydzień.
Przy okazji chwalę się swoim nowym nabytkiem: przeuroczymi kubeczkami House of Rym, które kupiłam w sklepie Kapibara. Te przesłodkie postaci z kolekcji "Oh what a friendly face" (trudno o lepszą nazwę oddającą ich charakter ;)) stworzyły Elisabeth Dunker i Cecilia Pettersson. Gdy tylko zobaczyłam te buźki i wyjątkowe wzory (z jednej strony nieco geometryczne, z drugiej organiczne, przywodzące na myśl szyszeczki, gałązki, liście...), z miejsca się zauroczyłam. Czyż nie są cudne? ;)
Tak, te naczynka są ekstremalnie śliczne! Rozpływam się niczym ta czekolada :), chorując szczególnie na http://www.kapibara.com.pl/pl/nowosci/506-oh-what-a-friendly-face-kubek-zielony.html i http://www.kapibara.com.pl/pl/nowosci/509-arbour-harbour-talerz-22-cm.html.
OdpowiedzUsuńDo tego zawartość taka apetyczna...
Pozdrawiam :)
O tak, zielony to słodziak - jak gdyby wynurzał się spod jakiegoś krzaczka ;)
UsuńI ten liściasty talerz... Hrrr... Właściwie, jak sądzę, obie przygarnęłybyśmy z chęcią większość (jeśli nie cały ;)) asortymentu House of Rym...
Dziękuję za ciepłe słowa ;)
Pozdrawiam ciepło!
Jestem zachwycona tymi kubeczkami :) Też je już widziałam w Kapibarze. Są świetne!
OdpowiedzUsuńTo prawda! :) Są tak urocze, że trudno im się oprzeć - przynajmniej mnie było trudno ;)
UsuńJak dla mnie świetny wpis. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie! Przyznam, że miałam przyjemność w tworzeniu go! ;D
Usuń