12/11/2014

Hoo Hooo things pakuje paczki

Lubię nie tylko ładne (i trafione! ;)) prezenty, ale i piękne opakowanie. To samo dotyczy przesyłek. Może nie jest to warunek konieczny, swoisty przymus; przecież papier się rozdziera (o to przecież chodzi - czasem bez tego właśnie nie ma zabawy), opakowanie się wyrzuca. Ale lubię mieć chwile zawahania, momenty, w których zatrzymuję się nad paczką czy prezentem po to, by się pozachwycać. Jak z japońskim bentō, które jest tym lepsze, im piękniejsze, im bardziej nie masz ochoty zjeść swojego drugiego śniadania...
Dlatego sama staram się tak pakować produkty Hoo Hooo things, by uśmiech zagościł na twarzach klientów jeszcze zanim otworzą przesyłkę. Jestem estetką i wzrokowcem - może to coś tłumaczy... ;) Poza tym Hoo Hooo things to mała manufaktura domowa, wykonane przeze mnie przedmioty powstają albo w jednym egzemplarzu, albo - jeśli już jest ich więcej - w niewielkiej, na pewno nie masowej ilości, albo na zamówienie. Mimo pewnych minusów takiego stanu rzeczy (mam chrapkę na własną rękodzielniczą firmę ;)), dostrzegam też plusy: każdej z przesyłek mogę poświęcić czas, każdą mogę potraktować indywidualnie.
Paczka z poniższych zdjęć była przygotowywana z myślą o małym Brunie z Północy. Mam nadzieję, że spodoba mu się grudniowy zapach igliwia... ;)











Na ostatnim zdjęciu widać moje upodobanie do wzorów w paski, paseczki (widocznych na moich choinkach), "deszcz". Papierowa torba: That Way.

2 komentarze:

  1. Uroczy pakunek :) Ja też uwielbiam pakować :D Nie ma to jak zindywidualizowane opakowanie, przygotowane pod gust i oczekiwania odbiorcy; radość nie do opisania po stronie pakującego, powstająca w procesie tworzenia i pakowania...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie tak! :) Bo przyjemnie jest nie tylko otrzymywać prezenty, ale i dawać - a pakować szczególnie! :)

      Usuń