Główną inspiracją był może nie tyle sam plakat czy - bardziej ogólnie - alfabet Snug Studio, co jedno zdjęcie:
źródło |
Pomyślałam: alfabet, no przecież! Z jego pomocą układa się słowa i zdania - jakie to proste! Zainspirowana (jak zresztą wskazuje tytuł notki ;)), postanowiłam wykorzystać literki powstałe z form klocków dla dzieci. Pamiętacie post o naklejkach w kształcie deszczowych kropli (TUTAJ)? Dzisiejsza propozycja do niego nawiązuje, właściwie to kolejny pomysł na wykorzystanie papieru samoprzylepnego.
Formą drewnianych klocków można się zresztą bawić, niekoniecznie z wykorzystaniem tychże właśnie. Synek posiada kolekcję nieco innych... Dlaczego nie pokusić się o "pisanie" z ich pomocą? ;)
Plakat ABC od Snug Studio jest kolejnym swoistym "must have'em" typograficzno-graficznym, który podbił serca blogerek wnętrzarskich. Jak dobrze odnajduje się w domowej przestrzeni - zarówno w pokoju dziecięcym, jak i innych, nie wyłączając osobistego otoczenia niedzieciatych - możecie przekonać się TUTAJ. W naszym domu zamieszkała jego mniejsza wersja - w formie kartki. Na ścianie w pokoju Młodziana rozgościli się jakiś czas temu Tygrys i Marynarz (czekający na swoje blogowe "pięć minut"), dodawanie kolejnego dużego plakatu (a miałabym ochotę na kilka kolorowych grafik; pewnie się jeszcze kiedyś podzielę swoimi planami ;)) byłoby - przynajmniej na chwilę obecną - przesadą... Stąd wersja zminimalizowana. Dobra wiadomość dla zainteresowanych: kartkę z alfabetem od Snug Studio można kupić w promocji w sklepie Kapibara! :)
Świetny jest ten plakat z alfabetem :) Podoba mi sie Twoja inspiracja :)
OdpowiedzUsuńCieszę się bardzo :)
UsuńDziękuję!
Świetnie wykorzystany ten alfabet! Ale wycinanie tych literek - to już gratulacje za wykonanie...;)
OdpowiedzUsuńHeheh, no nie przeczę, było z tym trochę zabawy ;) Chociaż i tak poszłam na łatwiznę, bo nie rozrysowywałam kształtów dokładnie :P (Co najwyraźniej świadczy o tym, że jednak chorobliwą pedantką nie jestem. Uff! :P) Można było od linijki albo z wykorzystaniem kratek na kartce zeszytu... Ale nic tam. Za to przyklejanie... To już była robota :P Synek spoglądał na mnie od czasu do czasu, zastanawiając się zapewne, co ja tak stękam pod nosem i kręgosłup czy nery masuję :P
UsuńDziękuję Ci bardzo za ciepłe słowa :)
Pozdrawiam serdecznie!