Uciekaj myszko do dziury, bo jak cię złapie kot bury... - mniej więcej tak zaczynała się dziecięca przyśpiewka, którą pamiętam z przedszkola (a wcześniej z wieczorów u babci). Możliwe, że nawet uczyliśmy się jej angielskiej wersji; chłopcy występujący w roli kotów, my - dziewczynki - w roli uciekających myszek - taka zabawa z nauką odliczania w obcym języku...
Tyle wspomnienia-skojarzenia. Ostatnio dostałam od mamy duży płat naklejki "tablicowej". W przerwie między kawą a zabawą z synkiem wymyśliłam szybkie DIY: dziurkę na myszy!
Tyle wspomnienia-skojarzenia. Ostatnio dostałam od mamy duży płat naklejki "tablicowej". W przerwie między kawą a zabawą z synkiem wymyśliłam szybkie DIY: dziurkę na myszy!
Taka dziurka na myszy to nic trudnego do wykonania: wystarczy z papieru
samoprzylepnego o właściwościach szkolnej tablicy wyciąć odpowiedni
kształt, nakleić go na ścianę i voilà! Myszkę wystarczy później
dorysować kredą. Jest to o tyle fajne i zabawne, że nasz sublokator może
pojawiać się i znikać, raz nieśmiało wyjrzeć z norki jedynie czubkiem
pyszczka, innym razem śmielej objawić się w całej okazałości, a jeszcze
kiedy indziej jedynie pomachać ogonkiem na szybkie "cześć". Mały John
wymyślił swoją zabawę: wyrysowaną przeze mnie myszkę zmazał, twierdząc,
że poszła spać. Powiedzieliśmy jej więc "Dobranoc!", pilnując, by nie
być potem zbyt głośno... ;)
myszka sprawdza, jak idą postępy w remoncie jej mieszkanka ;)
w mysiej norce można schronić się przed deszczem ;)
Na swoim blogu rodzicielskim (TUTAJ) mam do rozdania 5 takich zestawów mieszkalnych dla myszki :). Może zechcecie przygarnąć sublokatora? ;)
Tekst i zdjęcia zostały opublikowane również na blogu rodzicielskim. Czasem będzie mi się zdarzać powielanie treści - jeśli będą dotyczyły kreatywności czy inspirujących pomysłów i dziecka jednocześnie, musicie mi wybaczyć ;).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz