zadbaj o dekoracje
Uwielbiam wieszać pod sufitem czy na ścianach różnego rodzaju kule honeycomb, rozety, girlandy i tym podobne - w bardzo krótkim czasie można z ich pomocą uzyskać spektakularne efekty, szybko przemienić "codzienne" wnętrze we wnętrze "imprezowe". Ostatnio wynotowałam jednak jedno "ale": o ile część z tych dekoracyjnych dodatków miałam zakupioną w kolorach stonowanych, uniwersalnych, pasujących do niemal wszystkiego (dzięki temu wykorzystywałam je albo przy okazji urodzin jak TUTAJ, albo na Święta jak TUTAJ), o tyle brakowało mi elementów wpisujących się w stylistykę tegorocznego przyjęcia urodzinowego synka - czerwonych... Choć uwielbiam ten kolor w zimie, w okresie bożonarodzeniowym, nie jestem jego fanką we wnętrzach, jest dla mnie za mocny; zdecydowanie traktuję go jako dodatek, nie motyw przewodni. Tym razem - i na ten jeden raz - miało być inaczej. Nie chciałam jednak kupować dekoracji, które potem leżałyby odłogiem w szufladzie, z tęsknotą i żalem wspominając swoją pierwszą i ostatnią sobotę (musiałyby nawet wybaczyć, że nie niedzielę jak w piosence). Na szczęście odpowiednio wcześniej (TUTAJ) usłyszałam o wypożyczalni rzeczy ładnych, która w takich chwilach spieszy z pomocą. To Borrówka, gdzie można za kilka złotych wypożyczyć różnego rodzaju kule honeycomb, girlandy, ale i (za nieco większą opłatą) namioty dla dzieciaków, drewniane krzesełka pod ich pupy czy inne. Wszystko, na co szkoda wydawać pieniądze, bo w normalnych warunkach jedynie by się w domu kurzyło albo zagracało piwnicę... Szybko przejrzałam więc asortyment, zapytałam o dostępność w interesującym mnie terminie i zaklepałam! Jedynym minusem wypożyczalni jest fakt, że po rzeczy trzeba pojechać osobiście do Gliwic. Nie ma jednak tego złego, co by na dobre nie wyszło - można przy okazji odwiedzić Agnieszkę z Happy Place, bo to ona jest połową firmy! ;)
Nasz pokój dzienny w dniu przyjęcia (ale jeszcze przed jego rozpoczęciem) prezentował się więc tak:
Balony ze strażakiem Samem to prezent od siostry - dobrze mieć w rodzinie kilku fanów tego bohatera - można się wymieniać gadżetami ;).
Część dekoracji zawisła nad moim domkiem dla lalek, który również należało odpowiednio przygotować - a co! W oknach i na dachu pojawiły się płomienie, ktoś wezwał na miejsce straż pożarną... Działo się, oj, działo!
przygotuj gadżety
i atrakcje
Mój syn, rzecz jasna, miał wystąpić w swoim kasku strażackim. Głupio jednak, gdyby na przyjęciu strażackim pojawił się 1 (słownie: jeden) strażak. Każdy z gości zasługiwał na miano rekruta, a co!
Pierwotnie planowałam dla każdego (albo przynajmniej prawie każdego) wykonać czapeczkę samodzielnie - zapewne z folii piankowej, którą lubię ostatnio wykorzystywać na różny sposób - ale nie bardzo miałam koncepcję. Kiedy więc znalazłam gotowce, nie zastanawiałam się długo. Dokupiłam do nich imprezowe trąbki imitujące węże strażackie oraz naklejki w kształcie odznak strażackich z miejscem na wpisanie imienia (wszystko znalazłam TUTAJ). Te ostatnie okazały się hitem! Rozeszły się jak świeże bułeczki - wprost proporcjonalnie do ilości przybywających gości.
Trąbki co prawda nie wydawały żadnego dźwięku, ale też wypływająca z węża woda gasząca pożar raczej nie piszczy, wobec czego... wszystko było tak, jak być miało ;). Z użyciem trąbki i klocków Duplo powstała zabawa-konkurencja: kto szybciej (i celniej) ugasi pożar?
Do gadżetów kupnych dodałam zrobione przez siebie słomki, które mogliście znaleźć TUTAJ wraz z instrukcją wykonania.
Nie zapomniałam jednak o ważnym, choć często bardzo pomijanym, aspekcie: pamiątce dla solenizanta. Kupiłam synkowi TĘ KARTKĘ urodzinową, która wędrowała między gośćmi, zostawiającymi w niej swoje życzenia. To jednak było dla mnie nieco za mało. Kilka dni przed przyjęciem poprosiłam tatę o wydrukowanie zdjęcia Małego Johna (z dodanym przeze mnie logo - strażacką odznaką z wkomponowanymi przeze mnie szczegółami, jak data i wiek syna) na papierze samoprzylepnym. Pierwotnie chciałam przykleić je na czerwoną tekturę albo gruby arkusz papieru w tym kolorze, ale nie znalazłam ich w domu. Stanęło na kartce A4 o pięknej, głębokiej barwie.
Na samej górze dodałam zdanie: Najbardziej lubię w Małym Johnie... Każdy z gości miał je uzupełnić własnymi słowami. Co najlepsze: każdy znajdował inną cechę, inny powód! Kiedy następnego dnia - już na spokojnie - opowiedziałam synkowi o tej kartce i przeczytałam zamieszczone na niej słowa od najbliższych, mój czterolatek rzucił z ciepłym uśmiechem: "Ojej, ale to miłe, mamo!"
zrób tort
najlepiej wóz strażacki
Moją instrukcję znajdziecie TUTAJ - biszkopt upiekłam dzień wcześniej, tego samego dnia zrobiłam też krem, który musiał leżakować w lodówce przynajmniej kilka godzin (a najlepiej całą noc). Samo składanie tortu i jego ozdabianie zajęło mi jakieś dwie godziny - w sobotę rano, na kilka godzin przed przyjęciem. Wyszło. Zdążyłam. Też dasz radę!
baw się dobrze
Ten tort jest genialny! :) A imprezy tematyczne dla dzieci są naprawdę świetnym pomysłem. W tym roku również będę robić tematyczną imprezę urodzinową dla dzieci, ale motywem będzie Bob Budowniczy, którego syn uwielbia :)
OdpowiedzUsuńOoooo... To ja w te klimaty wchodziłam w zeszłym roku :) Fajowym patentem są pachołki z lego Duplo - użyłam ich jako trzymaczy na świeczki (http://www.cherrywood.pl/2015/08/jeden-kadr-urodzinowy-plac-budowy.html#more). A swoje inspiracje zamieściłam tutaj: http://www.cherrywood.pl/2015/08/inspiracje-urodzinowe-kolor-pomaranczowy.html#more.
UsuńKapitalny patentem okazała się posypka waflowa, która wygląda dokładnie tak, jak trociny! Ja swoją kupiłam na allegro, ale przykładową - dla zilustrowania, o co mi chodzi, znalazłam tutaj: https://cukroweozdoby.pl/posypki-waflowe/180-posypka-waflowa-ecru-opakowanie-100-gram.html. Posypałam nią tort, na którym postawiłam małą zabawkową koparkę od syna - i był tort z placem budowy :D
Może któryś z patentów Ci się przyda ;)
Powodzenia z imprezą! Ja uwielbiam planowanie imprez tematycznych :D To frajda nie tylko dla dzieci, tak myślę ;D
Mam nadzieję, że pochwalisz się efektem końcowym? :D
Bardzo Ci dziękuję za ciepłe słowa!
Pozdrawiam serdecznie!