Kobieta wkurzona to kobieta aktywna. Nic nie działa na mnie tak aktywizująco, jak silne emocje - ot, takie wzburzenie, na przykład. Poparte sześcioma latami głębokich westchnień i cichych jęków.
Gdy zobaczyłam łazienkę mieszkania, które kupowaliśmy... Oj.
- Tu jest jak w grobowcu! - rzuciłam, nie mając bynajmniej miłych skojarzeń z miejscem spoczynku faraonów (chciałam być egiptologiem, więc łazienka akurat w takim "stylu" byłaby dla mnie ukłonem w stronę dawnych pasji ;)). Wszystko w kafelkach (prócz sufitu): granatowe ściany i jasna podłoga (niewielki fragment mogliście zobaczyć TUTAJ). Po chwili (próbując jakoś oswoić przestrzeń) wmówiłam sobie, że łazienka w tym wydaniu świetnie udaje głębię oceanu. (Naprawdę głębię. To miejsce, gdzie dociera bardzo, bardzo mało światła i jest zwyczajnie ciemno. Efektu nie polepszało oświetlenie, "sprytnie" punktowe.) Uznałam wtedy, że dodam gdzieś jakąś rozgwiazdę, w innym miejscu gąbkę i motyw morski będzie jak znalazł. Cóż. Po sześciu latach mam wreszcie dość tych ciemnych ścian, a dojrzewający we mnie od początku pomysł zrobienia z łazienką porządku wreszcie uzyskał mentalną pełnoletność. Dorosłam do zmian!
To nie będzie łatwa metamorfoza. Ponieważ chcę wykonać ją możliwie niskim kosztem i możliwie jak najmniej utrudniając życie sobie i rodzinie, nie ma mowy o sprowadzeniu ekipy, wybieraniu nowych płytek i skuwaniu starych. Za dużo zachodu, za dużo brudu. Postanowiłam ściany przemalować, a na podłogę położyć wykładzinę PCV (obecnie jest całkiem ciekawy wybór) - to takie moje remontowe minimum. W planach (tych bardziej ambitnych) mam jeszcze zabudowę oświetlenia oraz wykonanie szafek (ich projekty mam już w głowie). Gdyby były dodatkowe pieniądze: może i wymiana armatury.
Na razie jednak pozostaję na etapie: wdech-wydech. Spokojnie, powoli. Od początku.
Po pierwsze ściany i podłoga.
Biel (a poniżej wanny czerń) i wzór.
Do tego czarne dodatki (niektóre już czekają ;)) i drewniane elementy. Marzy mi się stara szafka pod umywalkę i stara bieliźniarka (trudno jednak znaleźć taką, która odpowiadałaby wymiarami: wysokość do 190 cm i szerokość ok. 60 cm...).
Gdy szukałam inspiracji, by nieco uporządkować sobie w głowie pomysły, znalazłam takie wnętrza:
zdjęcie ze strony Fastighetsbyrån (źródło); ofertą opiekuje się Daniel Östman
zdjęcie ze strony Royal Roulotte (źródło) (fot. Alexandra i Nicolas Valla)
zdjęcie ze strony Royal Roulotte (źródło) (fot. Alexandra i Nicolas Valla)
zdjęcie ze strony Royal Roulotte (źródło) (fot. Alexandra i Nicolas Valla)
© Karolina Zagrodzka (zdjęcie z bloga www.houseloves.com)
© Karolina Zagrodzka (zdjęcie z bloga www.houseloves.com)
© Karolina Zagrodzka (zdjęcie z bloga www.houseloves.com)
łazienka Anny Backlund (zdjęcie z bloga Fine Little Day)
Wiem już dokładnie, czego chcę, a wizualizacja, którą na szybko wykonał dla mnie małżonek, tylko utwierdziła mnie w przekonaniu, że zmierzam w dobrym kierunku.
Obecnie podliczam koszty, by wiedzieć dokładnie, jaką część budżetu musimy przeznaczyć na metamorfozę.
Rozpoczynam projekt "ŁAZIENKA"!
Wszystkie zdjęcia zostały zamieszczone za zgodą ich autorów i/lub osób posiadających do nich prawa.
Zastanawia mnie ta Twoja wykładzina PCV. Mam bardzo złe skojarzenia z tym materiałem na podłogi, ale kto wie - może jakoś to odczarujesz i się z nim polubię. ;) Jeśli chodzi o bieliźniarki to trochę ich jest na rynku, więc nie mam obaw co do tego, że najdziesz taką, która Ci odpowiada. Czekam na dalszy ciąg tej serii, bo wyzwanie jest ciekawe.
OdpowiedzUsuńJa również mam złe doświadczenia z tym materiałem - mieliśmy ją i w mieszkaniu, które kupowali moi rodzice (tragedia - brzydka jak nie wiem), mieliśmy ją też w kuchni mieszkania kupowanego już przez nas (ponownie - brzydka jak nie wiem :P). Trzymam się jednak tego, że współczesne wykładziny mają nie przypominać tych starych. Cóż, wzór tej, którą znalazłam, jest cudny, więc liczę, że jeśli reszta będzie przynajmniej ok, to będzie dobrze ;) Ja też mam taką nadzieję :D
UsuńNo właśnie bieliźniarek szukam i szukam, ale ciągle coś mi nie pasuje... Może do Kasi z Piątego Pokoju zastukam, czy na olx nie widziała czegoś ciekawego ;)
Dziękuję! :)
pierwsza propozycja łazienki jest świetna, zwłaszcza kafelki :)
OdpowiedzUsuńTo prawda!
UsuńU mnie jest wyzwanie, bo nie chcę niczego kuć, a kafelki malować... Trzymaj kciuki za efekt końcowy! :)
Chętnie będę podglądała, patrząc na inspirację - to i ja taka łazienkę chętnie bym przygarnęła :) Oczywiście, ja jak to ja, dodałabym trochę koloru, to tu to tam ;) ale taka podstawa mi się marzy :) Szkoda tylko, że u mnie taka komoda nie wejdzie - może kiedyś w innym miejscu, bo wygląda fantastycznie :) Moja łazienka źle nie wygląda, ale marzy mi się biała :) i tak się zastanawiam, czemu ludzie kładą kafle pod sam sufit - u mnie to samo... :P
OdpowiedzUsuńChyba się kiedyś myślało, że dzięki temu nie będzie grzyba na ścianie albo coś... Że wszędobylska łazienkowa woda nie będzie problemem... A tymczasem ta woda taka wszędobylska znowu nie jest... ;) więc to takie myślenie "przyszłościowe", ale bez sensu :P
UsuńU mnie taka wielka komoda też nie wejdzie - rozglądam się za jakąś mniejszą, szafką nocną, nakastnikiem ;D nie wiem tylko czy umywalka mi się wtedy zmieści, ale... Szukam i sama sobie trzymam kciuki za łowy :P
Pozdrawiam serdecznie!
uwielbiam tego bloga!! :))
OdpowiedzUsuń:D :*
Usuń(ściskam, przytulam, cmokam i dziękuję :D)