Mały John dostał kiedyś "w spadku" drewnianą przekładankę, której podstawka była cała pokryta bujnymi esami-floresami z zielonego flamastra. Nie wyglądało to za dobrze, a ponieważ zabawka była w ogólnym stanie dobrym (nawet bardzo, pomijając te artystyczne mazaniny), postanowiłam przyjąć ją do kliniki.
diagnoza: cera naczynkowa
leczenie: makijaż permanentny (ponieważ schorzenie nie wpływa na jakość życia pacjenta, a jedynie stanowi problem estetyczny, wystarczy zabieg tego rodzaju)
Drewnianą podstawkę przemyłam, miejscami przetarłam papierem ściernym (dla wyrównania powierzchni), zabezpieczyłam łączenia taśmą washi tape...
...z jej pomocą unieruchomiłam również koraliki na górnych piętrach kolejki. Uczyniwszy to, podstawkę pomalowałam farbą (użyłam Chalkboard Paint 308 od Benjamin Moore w kolorze Swallow's tale). Gotowe!
"Nowa" prezentuje się o niebo lepiej, prawda?
Poprzednie odcinki:
Taki prosty zabieg a taki spektakularny efekt końcowy <3 Super!
OdpowiedzUsuńPrawda? Sama byłam w szoku :D
UsuńDzięki Ci bardzo, Kochana!
Cera naczynkowa 😅😅😅 Zaraz mi brzuch eksploduje ze śmiechu😆 Ty to szalona musisz być, lubię takie kobitki.
OdpowiedzUsuńPs.Rzeczywiście wygląda to jak popękane naczynka hihi
Hahaha, dzięki xD Ano bywam, tak mówią xD Nigdy nie zapomnę, jak na imprezie w liceum koleżanki myślały, że się upiłam, a ja po prostu kulturalnie po soczku dobrze się bawiłam ;D
UsuńPs. No właśnie! :P
Ściskam Cię mocno, Kochana!
Ale fajnie opisujesz. No i świetna zmiana :)
OdpowiedzUsuńBardzo Ci dziękuję! :D
Usuń