Od kiedy zobaczyłam niebieskie jajka u Izy i przeczytałam, że wybarwiła je w czerwonej kapuście, wiedziałam, że będę musiała spróbować. W zeszłym roku bawiliśmy się w barwienie kolorami z saszetek, ale domowe sposoby o wiele bardziej do mnie przemawiają.
Jak barwić jajka w kapuście? - korzystając z czerwonej kapusty, uzyskasz niebieski kolor
Potrzeba:
- 1/2 główki czerwonej kapusty
- 2 łyżki octu
- 1 litr wody
Wykonanie: Posiekaj kapustę (nie musi być drobno - wystarczą grube plastry pocięte na pół) i wrzuć do wody z octem. Podgrzewaj do wrzenia, potem zmniejsz ogień i gotuj na wolnym ogniu od pół do godziny. Powstały barwnik przelej do głębokiego naczynia. Jajka zanurzaj w roztworze w temperaturze pokojowej. Zależnie od żądanego efektu - trzymaj od kilkudziesięciu minut do kilku godzin.
- w tle "Cierniem koronowanie" Hieronima Bosha (National Gallery w Londynie) -
Ten post miał wyglądać inaczej. Śnieżnobiałe jajka leżące na równie śnieżnobiałej kartce miały nosić ślady rozbryzganej czerwonej farby - coś na wzór plam krwi, w odwołaniu do symboliki tej przelanej. Nie miałam jednak czasu na użycie farby plakatowej czy akwareli - gdy zapadał zmrok, a dzieci przymykały oczy, zasypiając, używałam akrylowej - pokrywałam ściany w łazience kolejną warstwą białej farby. (Tak jest - prawdopodobnie już niedługo zakończę metamorfozę łazienki!)
To miała być inspiracja rodem z Jeżycjady Małgorzaty Musierowicz - pamiętacie może Bobcia z pierwszego tomu serii, który na pisankach uwiecznił m.in... Hitlera?
Mama Żakowa podeszła bliżej i zesztywniała. Pisanki Bobcia, utrzymane w pięknych czystych kolorach, na pierwszy rzut oka wyglądały uroczo. Na drugi rzut oka budziły nieokreśloną grozę. A kiedy się człowiek dobrze przyjrzał, ujawniały swą złowrogą treść.
– Co to jest? – krzyknęła mama Żakowa, wskazując jajko upstrzone przeraźliwymi, powykręcanymi paluszkami.
– To? – upewnił się Bobcio. – To bakterie.
– A to? – wypytywała Wiesia.
– To? To Somosierra. Bitwa na czołgi.
– A to? – spytała bezsilnie Wiesia, wiedząc, niestety, jaka będzie odpowiedź.
– To? – powiedział Bobcio. – A, to. To jest Hitler. Kolejne egzemplarze – bo Bobcio sumiennie zapełnił malunkami wszystkie dziesięć jaj, wykazały cioci Wiesi, że jej dziecko ma zainteresowania monotematyczne. Odstępstwo od militariów stanowiły dwie wizje bakterii i witamin, obie nadzwyczaj przygnębiające oraz wizerunek myszy – tylko jeden, ale za to jak żywy.
Małgorzata Musierowicz, Szósta klepka
Zamiast farby, użyłam więc... szala. Materiał idealnie się leje - doskonale mi służył. To druga odsłona sesji wielkanocnej - inspirowana malarstwem.
- w tle Madonna, fragment "Pogrzebu hrabiego Orgaza" El Greco (Kościół Santo Tomé w Toledo) -
Chciałam też jedno z drewnianych jajek pomalować farbą kredową i za pomocą kredy właśnie nanieść na pisankę różnego rodzaju wzory. Ale i tutaj zabrakło mi czasu.
Poniżej książeczka "Zając" Wydawnictwa Dwie Siostry - inspirowana dziełem Albrechta Dürera:
Jajka są jak białe kartki.
Możesz wymalować na nich wszystko.
Te niebieskie farbowane kapustą wyglądają jak jeansowe.Naprawdę super efekt.Pozdrawiam serdecznie i świątecznie.
OdpowiedzUsuńZgadza się! To jedno wygląda nawet na nocne niebo - z tymi niezamierzonymi drobinkami jak gwiazdy! Kapitalny efekt, a można go uzyskać po domowemu :D
UsuńWszystkiego dobrego dla Ciebie, Kochana! Spokojnych i radosnych Świąt! :*
Malowanie jajek z dzieciakami niesie ze sobą zawsze mnóstwo niespodzianek :) dzieci nieco inaczej postrzegają otaczający nas świat ale to jest właśnie w tym wszystkim najpiękniejsze :) z najlepszymi życzeniami świątecznymi pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTo prawda! :D W przyszłym roku koniecznie muszą zaciągnąć do pomocy syna! Wczoraj barwił jajka z tatą w łupinach po cebuli, ale w przyszłym może warto zaszaleć z inwencją? ;D
UsuńUściski (świąteczne i nie tylko)! :* :)
W tym roku i ja się zawzięłam na czerwoną kapustę i niebieskie jaja, chociaż takie bardziej szarawe mi wyszły, ale i tak zaskoczyłam domowników :)
OdpowiedzUsuńSuper!
UsuńTo też ciekawe przy domowych barwnikach - że mogą wyjść różne kolory, że nie są one tak oczywiste :D A dla nas niespodzianka ;)
Przybijam piątkę!