...i powinnam załączyć na wstępie grafikę galopującego jednorożca, którego tęczową grzywę rozwiewałby Zefir tańcujący z promieniami słońca. Nie o taką słodycz mi tu jednak chodzi.
Pamiętacie swój pierwszy dzień w szkole? Taki pierwszy-pierwszy? Czasem wracam do tego obrazu: mam na sobie aksamitną, granatową sukienkę uszytą przez babcię (w której czułam się elegancko, jak mała dama z brytyjskich filmów familijnych), włosy spięte miałam spinką z oooogromną białą kokardą (w zasadzie czymś pokroju... bezy - ale byłam nią wtedy szaleńczo zachwycona!), a w rękach dzierżyłam... tytkę: tekturowy stożek wypełniony słodyczami i drobnymi upominkami szkolnymi (piórnikiem, gumkami, kredkami itp.). Rozpakowywanie zawartości w domu, po powrocie z uroczystego rozpoczęcia roku szkolnego (wraz z pasowaniem na pierwszoklasistę) dopełniło wrażenia wyjątkowości chwili. Słodycze jadłam jeszcze przez kilka dni, a "przydasie" towarzyszyły mi w nauce czytania i pisania. Po roku żałowałam, że tytkę dostaje się tylko raz. Z jednej strony czyni ją to czymś wyjątkowym, z drugiej... czy nie byłoby miło czynić początku każdego roku szkolnego bardziej przyjemnym?
Dlaczego by... nie sprawiać sobie przyjemności tytką co roku? Chociażby taką w wersji mini - z kilkoma cukierkami wewnątrz albo drobnymi gadżetami (jako dziecko ekscytowałam się nawet gumką do zmazywania z nadrukiem któregoś z moich ulubionych bohaterów; dzisiaj może sprawdzić się fidget spinner).
Wystarczy kartka papieru (wielkość zależna od wielkości rogu obfitości,
jaki chcemy zrobić), klej, bibułka i... słodycze lub przydasie ;).
Rozpocznijmy nowy rok szkolny miłym akcentem!
Instrukcję wykonania tytki znajdziecie w najnowszym numerze magazynu "Kredka", który znajdziecie TUTAJ. Tworzy go Pani Kredka, czyli Agnieszka - miałam przyjemność współtworzyć najnowszy numer, pod hasłem "Back to school" - znajdziecie tam mnóstwo świetnych pomysłów na przyozdobienie plecaka, intrygujące zakładki czy np. na... pływającą okładkę! Serdecznie zapraszam do lektury! :)
Wszystkiego dobrego w nowym roku szkolnym!
Niech nie zabraknie Wam zapału, chęci i motywacji! - jeśli chodzi i o uczniów, i o nauczycieli ;)
By zdobywanie wiedzy nie było nudne, ale niosło dreszcz ekscytacji, odkrywania nowych światów (czy geograficznych, czy literackich). Przyjemności! :)
Można sobie sprawiać przyjemność co roku, a nawet częściej :-)
OdpowiedzUsuńA ta "tytka" (pierwszy raz spotkałam się z tą nazwą) to bardziej stożek, niż ostrosłup, chociaż też nie jest to precyzyjne. No i zwija się 1/3 koła, a nie okręgu ;-P
PO więcej nauk matematycznych (i nie tylko) zapraszam na mego bloga - Bajdocja :-)
O 1/3 okręgu jest w polecanej "Kredce", która w ogóle wygląda przecudnie! :-)
UsuńBardzo Ci dziękuję za uwagi!
UsuńHeh, w "Kredce" to ja odpowiadałam za tutorial, więc to moja wina :P Biję się w piersi... Humanista ze mnie, chociaż w sumie tłumaczyć się nie powinnam - mam męża ścisłowca, więc niby blisko mi do matmy xD
Dziękuję i pozdrawiam! :)
A jakże;)Pewnie,że można co roku sprawiać sobie takie przyjemności! Pomysł mnie się bardzo podoba!
OdpowiedzUsuńCieszę się bardzo!
UsuńBa, nie chodzę już do szkoły, a sama bym sobie taką zrobiła! :P
myślałam że ten zwyczaj już odszedł do lamusa, fajnie że jeszcze się to kultywuje. Osobiście wspominam to bardzo miło :) miałam nadzieję że tak będzie codziennie w szokle :)
OdpowiedzUsuńOby nie odszedł nigdy! :) <3
Usuń