Nim przejdę do naszej opowieści o malowaniu podłogi w pokoju dzieci, postanowiłam dokładnie sprawdzić, jak szło moim koleżankom blogerkom. Ot, zrobić mały rekonesans.
powyżej podłoga "świeżo" po malowaniu (tj. po wyschnięciu farby), jeszcze bez listew
Każda z zaprezentowanych tutaj podłóg była malowana na biało. Różnymi farbami, w różnych pomieszczeniach. Choć niektóre wpisy mogą wydać się podobne (matowienie podłogi, czyszczenie, malowanie i czekanie - te czynności pojawiały się niemal zawsze), różni je czy styl, czy uwagi, które wysnuła pod koniec autorka. Z każdego można wynieść praktyczne wskazówki.
Conchita Home
To w zasadzie Kasia natchnęła mnie do przemalowania podłogi na biało. Ona + Ludmiła, ale to kolejne posty u Kasi właśnie drążyły tunelik, drążyły...
Co znajdziesz we wpisach? Zdjęcia-inspiracje (pierwsze dwa posty), opis bielenia podłogi za pomocą oleju V33 (drugi post) oraz ostateczną metamorfozę (trzeci wpis), tym razem z pomocą farby renowacyjnej do podłóg (również marki V33). Kasia postanowiła urozmaicić białą powierzchnię poprzez pomalowanie niektórych klepek na inny kolor (wybrała odcienie: biały, biały pieprz i tytan).
Praktyczne uwagi warte zanotowania: W drugim poście Kasia pisze o olejowaniu podłogi na biało - sugeruje czasową ewakuację domowników z uwagi na nieprzyjemny zapach, utrzymujący się dość długo - coś za coś. Warto też uważać na to, jakiej taśmy malarskiej używamy do pracy (u Kasi do przygotowania wzoru na podłodze): w niektórych miejscach taśma odeszła bowiem... razem z farbą. Pod koniec trzeciego wpisu Conchita zebrała również swoje praktyczne uwagi - bardzo pomocne!
Co znajdziesz we wpisach? Zdjęcia-inspiracje (pierwsze dwa posty), opis bielenia podłogi za pomocą oleju V33 (drugi post) oraz ostateczną metamorfozę (trzeci wpis), tym razem z pomocą farby renowacyjnej do podłóg (również marki V33). Kasia postanowiła urozmaicić białą powierzchnię poprzez pomalowanie niektórych klepek na inny kolor (wybrała odcienie: biały, biały pieprz i tytan).
Praktyczne uwagi warte zanotowania: W drugim poście Kasia pisze o olejowaniu podłogi na biało - sugeruje czasową ewakuację domowników z uwagi na nieprzyjemny zapach, utrzymujący się dość długo - coś za coś. Warto też uważać na to, jakiej taśmy malarskiej używamy do pracy (u Kasi do przygotowania wzoru na podłodze): w niektórych miejscach taśma odeszła bowiem... razem z farbą. Pod koniec trzeciego wpisu Conchita zebrała również swoje praktyczne uwagi - bardzo pomocne!
Wpisy (chronologicznie; kliknięcie w tytuł przeniesie na blog Conchita Home):
- Stara podłoga pomalowana na biało (przede wszystkim inspiracje z białą podłogą na... eee... tapecie ;D)
- Moja biała podłoga (olej wybielający V33: jak przebiegało malowanie i gdzie przykładowo kupić produkt)
- METAMORFOZA PRZEDPOKOJU DIY: Malowanie podłogi na biało – weekendowa metamorfoza za 340zł (malowanie farbą renowacyjną do podłóg V33 krok po kroku: jak przygotować powierzchnię, jak przebiegało malowanie, ile schnie itp. wraz z praktycznymi uwagami umieszczonymi pod koniec wpisu + informacje o miejscach, gdzie można farbę zakupić)
Enjoy Your Home
Wpis Lu jest bardzo szczery i obdarty ze zbędnych ochów i achów, które przekłamywałyby codzienność.
Co znajdziesz we wpisie? Ludmiła otwarcie pisze o tym, jak sprząta się białą podłogę, pokazuje
też zbliżenia przetarć powstałych na używanej powierzchni (patrz zdjęcie powyżej). Pojawia się też opis malowania podłogi (farbą marki Flügger).
Praktyczne uwagi warte zanotowania: Lu sugeruje ponowne malowanie podłogi raz na kilka lat, gdyż mimo zapewnień producenta, "przecierki" zdarzą nam się prawie na pewno, zwłaszcza w miejscach bardziej podatnych na zarysowania (np. przy biurku). Czy mimo to warto malować podłogę na biało? Tak!
Wpis: Cała prawda o białej podłodze (kliknięcie w tytuł przeniesie się na blog EYH)
Koza domowa
Chociaż Kasia stwierdza, że po pierwszej warstwie "szału nie ma", mnie zdjęcie pobielonej podłogi z tęczowym regałem w tle podoba się bardzo.
Co znajdziecie we wpisie? Opis malowania podłogi farbą renowacyjną - od zmatowienia powierzchni i oczyszczenia, po nakładanie kolejnych warstw i czas potrzebny na przeschnięcie. Kasia nie uniknęła również niewygodnego tematu brudu: biała podłoga brudzi się jak każda, ale bardziej widać na niej czy to włosy, czy kocie kłaczki. Jednocześnie rozjaśnia jednak wnętrze i stanowi idealne tło dla mebli i dodatków. Znów coś za coś! ;)
Praktyczne uwagi warte zanotowania: Kasia (a wcześniej jej czytelnicy) przestrzega przed nakładaniem grubych warstw - lepiej więcej, a cieńszych + uwaga dla pedantów - jeśli dostajesz gęsiej skórki na widok paproszka na podłodze, a pojedynczy włos między stopami przyprawia o palpitację serca: biała podłoga nie jest dla Ciebie!
Praktyczne uwagi warte zanotowania: Kasia (a wcześniej jej czytelnicy) przestrzega przed nakładaniem grubych warstw - lepiej więcej, a cieńszych + uwaga dla pedantów - jeśli dostajesz gęsiej skórki na widok paproszka na podłodze, a pojedynczy włos między stopami przyprawia o palpitację serca: biała podłoga nie jest dla Ciebie!
Wpis: {biało to widzę, czyli jak stare panele stały się wymarzoną podłogą} (kliknięcie w tytuł przeniesie się na blog Koza domowa)
Allspice Design
Agata dzieli się we wpisie doświadczeniem, jakiego nabrała w trakcie malowania podłóg w trzech pokojach swojego domu na przedmieściach Londynu.
Co znajdziecie we wpisie? Dokładne uwagi, bardzo szczegółowe. Wpis został podzielony na fragmenty: przygotowanie - malowanie etap pierwszy (czyli podkład - Agata użyła DULUX Primer & Undercoat) - malowanie właściwe (farbą - Agata użyła DULUX Eggshell oil based, która nie jest już dostępna - kryła już po pierwszej warstwie, ale schła aż 18 godzin!) - wnioski (w których padła bardzo miła uwaga, że biała podłoga jest przyjemna w użytkowaniu - podobało mi się jedno ze zdań Agaty: "Powiedzenie, że biała podłoga jest niepraktyczna bo się brudzi to taki durny slogan bezrefleksyjnie powtarzany przez posiadaczy ograniczonych umysłów.")
Praktyczne uwagi warte zanotowania: Nie zapomnij o przygotowaniu podłogi! Wiele osób pomija ten etap albo traktuje go po macoszemu, a to właśnie od niego zależy cały efekt! Uwaga zwłaszcza na sęki w drewnie - potrafią przyczynić się powstawania żółtych plam na pomalowanej podłodze (można kupić specjalny preparat do zabezpieczenia sęków). Dobrze, by podkład był gęsty - rzadki raczej nie zda egzaminu. Uwaga też na rodzaj farby: błyszczące szybciej żółkną.
Praktyczne uwagi warte zanotowania: Nie zapomnij o przygotowaniu podłogi! Wiele osób pomija ten etap albo traktuje go po macoszemu, a to właśnie od niego zależy cały efekt! Uwaga zwłaszcza na sęki w drewnie - potrafią przyczynić się powstawania żółtych plam na pomalowanej podłodze (można kupić specjalny preparat do zabezpieczenia sęków). Dobrze, by podkład był gęsty - rzadki raczej nie zda egzaminu. Uwaga też na rodzaj farby: błyszczące szybciej żółkną.
Wpis: MALOWANIE DREWNIANEJ PODŁOGI NA BIAŁO (kliknięcie w tytuł przeniesie się na blog Allspice Design)
Robię Wnętrza
Justyna stworzyła prawdziwy serial: w kolejnych odsłonach metamorfozy podłóg w swoim mieszkaniu prezentowała całą "przygodę" z malowaniem drewnianego parkietu na biało. Począwszy od wizyt w przeróżnych sklepach, na szczęśliwym finale skończywszy (szlag, zdradziłam zakończenie).
Co znajdziecie we wpisach? Historię w odcinkach - dokładną, szczegółową. Od rozmów ze sprzedawcami (gorzko-śmiesznych), po poszczególne etapy malowania, czasem (sic!) dziewięcioma (!!!) warstwami farby.
Praktyczne uwagi warte zanotowania: Justyna malowała drewniany parkiet i na wstępie wraz z mężem dokładnie zeszlifowała go do gołego drewna. Niestety, efektem tego po malowaniu wychodziły żółte plamy - drewno "piło" bowiem farbę (plamy wychodziły nawet po kilku warstwach farby). Podłoga w przedpokoju została już tylko zmatowiona papierem ściernym - i to było dobre posunięcie!
Wpisy: Malowanie podłogi na biało - historia wzlotów i upadków w VII częściach prozą (kliknięcie w odcinek przeniesie Cię na blog Robię Wnętrza):
- odcinek pierwszy (o poszukiwaniu odpowiedniej farby i rozmowa ze sprzedawcą Tikkurilii)
- odcinek drugi (wizyta w sklepie firmowym Flüggera i po raz pierwszy w markecie budowlanym)
- odcinek trzeci (A może V33? Jednak nie? A więc wizyta w sklepie z parkietami i lakierami do parkietu oraz wyprawa do marketu budowlanego po raz drugi. I - co najważniejsze: malowanie czas zacząć!)
- odcinek czwarty (malowanie podłogi + wyprawa do marketu budowlanego po raz trzeci)
- odcinek piąty (wyprawa do marketu po raz czwarty, czyli poszukiwanie puszki farby oraz nadzieja w postaci sklepu w okolicy)
- odcinek szósty (żółte plamy + malowanie drugiego pokoju)
- odcinek siódmy (jak porządki przedświąteczne ujawniają... żółte plamy spowodowane brakiem światła oraz jak doświadczenie pomogło w malowaniu przedpokoju - tym razem farbą V33)
W ostatnim odcinku znaleźć można podsumowanie całej akcji, w tym uwagi dotyczące trwałości podłoża (porównane z tym, co deklarował producent farby) oraz wady i zalety podłogi malowanej na biało.
Jakie są Twoje doświadczenia z malowaniem podłogi na biało?
A może wcale nie podoba Ci się ten pomysł?
Wszystkie zdjęcia pochodzą z blogów przy nich podlinkowanych, a prawa do nich należą do ich autorek, które zgodziły się na publikację w ramach tego wpisu.
Miło znaleźć się w zacnym gronie tak fantastycznych blogerek:) Cóż mogę dodać - gdybym ja na taki post trafiła, zanim zabrałam się do malowania podłogi... Gdybym ja trafiła na post, w którym zebrane są doświadczenia innych, to ileż czasu bym zaoszczędziła i być może ile błędów udało by mi się uniknąć. Marto, dobra robota! Myślę, że wielu osobom bardzo się Twój post przyda:)
OdpowiedzUsuńNapiszę Ci tak: mam tak samo!
UsuńZa ten wpis zabrałam się już PO malowaniu podłogi u siebie i... hmm :P
Oby tak było - mam nadzieję, że komuś się przyda :)
Dziękuję Ci za ciepłe słowa :*
Uściski!
Ja z naszego malowania (http://www.przeplatanekolorami.pl/2016/08/malowanie-paneli-podogowych-na-biao-da.html?m=1) jestem zadowolona, dzięki zastosowaniu wieeeeelu cieniutkich warstw powłoka jest mało podatna na urazy, odpryskow jest mało i są mikroskopijne 😊
OdpowiedzUsuńO widzisz, nie wiedziałam, że też malowaliście! :D Dzięki za linka!
UsuńTja... Gdybym miała więcej farby, czasu... ochoty (na czas malowania mieszkaliśmy w czwórkę w jednym pokoju, a meble zajmowały niemal cały przedpokój i kuchnię) i wiedzy ... Też bym pewnie pomalowała kilkoma warstwami... Ech... ;) Następnym razem będę mądrzejsza ;D
Dziękuję, Kochana! :*
Mimo że wygląda to świetnie, ja się trochę boję pomalować podłogę. Mam w domu psiaka i trochę obawiam się że podłoga po prostu zawsze będzie brudna :(
OdpowiedzUsuńO tym pisała Kasia (Koza domowa) - ma u siebie koty i ich kłaczki widać.
UsuńZ moich obserwacji (zwierząt nie mam, ale czwórkę ludzi, w tym dwójkę dzieci tak ;D) wynika, że i owszem, pojedyncze włosy (głównie moje) czy jakieś paproszki widać, ale np. kurz mniej - poza tym dzięki temu łatwiej mi się sprząta, a sam brud nie jest jakoś super widoczny i przeszkadzający. Zawsze zamiatam mieszkanie codziennie rano i w ciągu dnia biała podłoga nie stanowi problemu.
U siebie malowaliśmy również podłogę i mieliśmy opory przed tym bo po mieszkaniu biega grubiutki kot długowłosy. I szczerze mówiąc nie ma problemu, trzeba tylko zamiatać codziennie, a w naszym przypadku to nic nie zmieniło, bo mając takiego kociaka to i tak musieliśmy zamiatać każdego dnia :)
UsuńBa! U mnie jest podobnie - choć zamiast kota, mam... dzieci ;D Ale też bez codziennego zamiatania się nie obejdzie - więc niewiele się zmieniło w tej materii ;)
UsuńPozdrawiam!
Jak dla mnie spory szacunek dla ludzi, którzy podjeli się tematu. Mam bardzo żywiołowego psa i czasem trudno wyrobić mu zakręty...już widzę jakby to wyglądało po kilku takich akcjach. Dlatego u siebie postanowiliśmy kupić panele białe, mocno poprzecierane. U nas sprawdzają się genialnie. Nadal się nam podobają po 1,5 roku mieszkania plus mało na nich brudu widać, kłaczków itp. Bardzo pomocne zestawienie.
OdpowiedzUsuńTo też fajny pomysł! Heh, i mój teść też rzucił coś takiego: że po co malowaliśmy, czy nie taniej byłoby kupić białe panele :P
UsuńAle akurat mieliśmy taką możliwość, bo farba była w domu, meble z pokoju wyjęte...
Racja - szacun dla dziewczyn. Zwłaszcza tych, które kładły kilka warstw... Ja nie wiem, czy bym wytrzymała... :P Niecierpliwy człek ze mnie ;)
Uściski!
Trzeba trochę się namęczyć, ale za to efekt jest piękny :)
OdpowiedzUsuńTo prawda :)
Usuń