Spokojnie, nie mam zamiaru namawiać Was do palenia ich na stosie, jak robił to Hitler, albo do wrzucania ich do niebieskich kontenerów na osiedlowym śmietniku. Pomysły, które podrzucam, mają w założeniu służyć i Wam, i książkom, których się pozbywacie. Wy zyskacie miejsce (czasem i fundusze) na kolejne, a poszczególne tomy... nowe domy. (Bosh, co za banalny rym wyszedł... No ale nic. Do rzeczy!)
1. Oddać.
To chyba najprostsze rozwiązanie. Co prawda nie otrzymujesz nic w zamian poza satysfakcją, dobrym uczynkiem, ewentualnie czyjąś wdzięcznością, ale to zawsze coś, prawda?
Jest kilka możliwości oddania książek:
- komuś bliskiemu - albo z rodziny, albo ze znajomych. Czasem wiesz, że ktoś lubi styl jakiegoś autora albo dany gatunek - wówczas łatwiej obdarować kogoś konkretnym tytułem.
- do biblioteki - jeśli nie przychodzi Ci do głowy nikt znajomy, biblioteka to dobre miejsce, bowiem tutaj na pewno przyjdzie ktoś zainteresowany literaturą!
- zostaw w miejscu publicznym - to taki element emocjonującej rozgrywki - nie wiadomo bowiem, kto na Twoją książkę pozostawioną np. w metrze natrafi, kto po nią sięgnie i czy ją przeczyta, czy może wykorzysta inaczej. Ale bez ryzyka nie ma zabawy!
2. Wymienić.
Może ktoś ze znajomych ma w swoich zbiorach książkę, którą właśnie chcesz przeczytać? A może Ty masz taką, którą chciałby on? Wymieńcie się!
Jeśli nikt nie przychodzi Ci jednak do głowy, nie martw się. Z tego chyba powodu powstały różnego rodzaju akcje wymiany książek, organizowane np. przy okazji targów książki. W moim regionie takie wymiany organizują Śląscy Blogerzy Książkowi, a ja miałam niedawno okazję brać udział w jednej z nich. Przyniosłam do domu pięć nowych (choć używanych, dla mnie przecież nowych) książek!
W niektórych miejscowościach można spotkać specjalne budki albo skrzynki, które przypominają małe biblioteczki. Można tam zostawić swoje książki (patrz punkt poprzedni), jak również zabrać wybrane tytuły do domu.
Najbardziej opłacalny sposób, choć nie zawsze bywa tak różowo.
W sieci można spotkać firmy, które chętnie odkupią od Ciebie książki i zapłacą za nie gotówką. Brzmi fajnie? Jeśli posiadasz w miarę nowe pozycje, które nie są podręcznikami itp. i nie zależy Ci na odzyskaniu znacznej części kwoty z okładki - zgłaszaj się śmiało. Ja na jednej z takich stron zrobiłam wycenę książek, które chciałam wydać dalej. Efekt? "Księgi Jakubowe" Tokarczuk wyceniono na... 17 złotych. Trochę mało jak za książkę kosztującą niemal 70 złotych, prawda? Z kolei "nowego" Harry'ego Pottera (wydanie z 2016 roku z nowymi okładkami) wyceniono na niecałe 11 złotych (twarda oprawa!). Żeby odebrano ode mnie książki, musiałam zebrać 40 złotych. Jak dla mnie gra nie warta świeczki, ale jeśli Ciebie zainteresowała taka opcja, szukaj w sieci firm oferujących skup książek.
Możesz też zająć się sprzedażą na własnych warunkach. Jest to chyba najtrudniejsza opcja, bo wymaga najwięcej wysiłku, a często i cierpliwości. Musimy dokonać wyceny naszej książki - nie zawsze ta podana na okładce będzie dla nas dobrym tropem. Książki wydane dawno mogły albo stracić na świeżości (cena spadła), albo stały się poszukiwane (cena wzrosła). Trzeba sprawdzić, jak wygląda sytuacja z każdym konkretnym tytułem. Dodatkowo, jeśli zamierzamy wystawić książkę na portalach aukcyjnych czy stronach z ogłoszeniami, warto jest zrobić przynajmniej wstępny research, czyli sprawdzić, czy ktoś tę konkretną książkę już wystawił, a jeśli tak, w jakiej jest cenie. Dzięki takiemu szybkiemu "badaniu rynku" dowiemy się, czy mamy szansę na sprzedaż danego tytułu. Jeśli jest go w sieci dużo, a sprzedawcy nie chcą za tom wiele... możemy mieć problem z uzyskaniem satysfakcjonujących pieniędzy za swój egzemplarz. I odwrotnie: jeśli danego tytułu nigdzie nie ma, jest trudno dostępny, a prawdopodobieństwo, że będą chętni jest duże... możemy dać wyższą cenę. Moja koleżanka sprzedała w ten sposób "Quidditch przez wieki" - kiedyś kosztował on jakieś 10-15 złotych, a ona sprzedała go za... 120 złotych! (Nabywca zgłosił się jeszcze tego samego dnia!) Czasem jest też tak, że wystawimy książkę w fajnej, niewygórowanej cenie, a nabywcy... nie będzie. Możemy wówczas albo obniżać cenę (licząc na szybki, ale niższy zysk), albo cierpliwie czekać. To ostatnie jest chyba najtrudniejsze 😉.
Które rozwiązanie wybierasz?
Cieszymy się, że udało Ci się zdobyć ciekawe pozycje na naszej wymianie! Do zobaczenia ponownie i miłej lektury! :)
OdpowiedzUsuńDzięki! :D
UsuńTo była frajda - te emocje! :D
Ba! Do następnego!
qrcze przegapiłam ta wymianę ,ale może nastepnym razem się uda ;)
OdpowiedzUsuńMoże na targach książki się uda :)
UsuńOddać znajomym lub wymiana:-))) Można też oddać książki do szkolnej biblioteki:-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:-)))
Szkolna biblioteka to fajny pomysł! Pod warunkiem, że książka dla dzieci/młodzieży xD
UsuńBTW, co do wymiany to byłam na jednej i na razie co do książek pozyskanych tą drogą 1:1, tj. jedna fajna, druga... och... dawno tak złej nie czytałam... tak źle napisanej... A ta pierwsza - ta fajna - to na 1 tomie stanęło i kolejnych wydawca nie chce wydać - więc też niby fajna była, ale... co z tego... ;) W oryginale każą czytać resztę... Także co do wymiany... odnoszę wrażenie, że ludzie pozbywają się książek, których nie chcą, które może i przeczytali, ale tak bez echa przeszły albo nie są na tyle dla nich znaczące, by je sobie zostawić...
Ja pozbyłam się tylko kilku - sprzedałam na popularnym portalu.
OdpowiedzUsuńJa próbowałam, ale to trudne - tj. w tej cenie, którą chcesz dostać, ciężko... Choć i tak opuszczona, bo używane (za to w świetnym stanie) ;)
UsuńJa sprzedaję, przez skupszopa. Może ceny nie są zniewalające, ale próbowałam sprzedawać ludziom i tylko nerwy potraciłam i czas.
OdpowiedzUsuńWłaśnie zupełnie nie są... Już wolę chyba wymieniać... A co do sprzedawania innym - to prawda. Trzeba dużo cierpliwości mieć... Albo nerwów właśnie xD
Usuń