To tak naprawdę zwykłe bezy, ale ich kształt przemienia je w strasznie słodką przekąskę, w słodycz nie z tego świata zdolną zaskoczyć gości na Halloween czy przyjęcie urodzinowe w stylu Psiego Patrolu lub Scooby Doo. Zabójczo dobre - zwłaszcza z czerwonym sosem, np. żurawinowym, malinowym lub porzeczkowym. Słodko-kwaśny hit przyjęcia!
Składniki:
🦴 4 białka (trupioblade)
🦴 250 g cukru (jak sproszkowane kości)
🦴 łyżka octu (na oko*)
🦴 szczypta soli (do rzucania uroków)
* Uwaga na szczypanie! Miej chusteczkę w pogotowiu!
Do tego czerwony sos. Polecam kwaśnawy - dobrze zrównoważy słodycz kostek!
Wykonanie:
Nagrzej piekarnik. Na ile stopni? Sprawdź poniżej!
Białka z dodatkiem soli ubić na sztywno. Następnie - łyżka po łyżce (!) -
dodawać cukier, cały czas ubijając. Na koniec dodać ocet i dokładnie
wymieszać.
Przełożyć masę do rękawa cukierniczego* i z jego pomocą kształtować bezy
na blasze wyłożonej papierem do pieczenia. Ruch wykonywany ręką przypomina pisanie litery "Z" 😉. Przygotowane w ten sposób
włożyć do nagrzanego piekarnika.
* Nie musisz posiadać profesjonalnego rękawa cukierniczego, żeby wykonać bezowe kostki. Wystarczy, że przełożysz masę do woreczka foliowego, zakręcisz końcówkę, dopychając masę do wnętrza, a jeden z dolnych rogów woreczka utniesz po skosie. Voilà! Twój rękaw cukierniczy jest gotowy!
Temperatura piekarnika i czas pieczenia:
Wszystko zależy od naszych
preferencji (i piekarnika, rzecz jasna, bo każdy piekarnik może działać
nieco inaczej). Im wyższa temperatura lub dłuższy czas pieczenia - bezy
będą bardziej spieczone (mój mąż takie lubi). I analogicznie: im niższa
temperatura lub krótszy czas pieczenia: mamy szansę na bielsze bezy.
Jedna uwaga: im niższa temperatura, tym dłuższy czas pieczenia i
odwrotnie. Bezy powinno się suszyć w piekarniku, zamkniętym lub
uchylonym (ja wybrałam drugą opcję). I znów: im dłużej suszymy, tym
bardziej wyschnięte i "bezowe" nam wyjdą. Ja uwielbiam bezy "ciągutki",
dlatego kilka białych "ciastek" (jak nazywa je mój synek) schrupałam od
razu po upieczeniu (choć może w tym przypadku określenie "schrupałam"
nie jest do końca adekwatne ;)). Co do konkretów: spotkałam się z
zapisem "piec w 140 stopniach przez ok. 45 minut" i - gdzie indziej -
"piec w 110 stopniach przez 60-90 minut". Wypośrodkowałam obie wersje i
piekłam swoje bezy w 125 stopniach przez ok. godzinę, potem suszyłam w
uchylonym piekarniku.
Gotowe bezy koniecznie trzeba przechowywać w szczelnym pojemniku. Inaczej się zawilgocą, a przecież nikt nie lubi gumowatych kości... 🙃
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz