11/29/2020

Patyki, dziki i góry budowane na kanapie, czyli jesienne... ZABAWY Z KSIĄŻKĄ #5

Książki o zwierzętach, zmianie pór roku, patykach, szuraniu nogami w liściach... 🍂 Książki nie tylko pozwalają na ucieczkę ze świata, rozrywkę, jaką jest eskapizm. Nie tylko uczą i rozwijają. One są też inspiracją do działań w realnym życiu, np. do zabawy i odkrywania świata dookoła nas! W ramach "ZABAW Z  KSIĄŻKĄ" staram się pokazać, jak kreatywnie można wyciągnąć z książek coś więcej. Dzisiaj wybierzmy się razem do parku lub lasu na spotkanie z jesienią! 🍁

 

 

Julia Donaldson "Pan Patyk" - il. Axel Scheffler, tłum. Joanna Wajs

Być może znacie tego szczupłego, nieco kościstego bohatera z drugiej części przygód Gruffala. To w niej dziecięcemu bohaterowi towarzyszy patykowa zabawka do złudzenia przypominająca bohatera nowej książki Julii Donaldson. Tak, to Pan Patyk!

Autorka ma niezwykłą lekkość w tworzeniu książek uroczych, wdzięcznych do czytania i słuchania (wszystko za sprawą rytmu i rymów, które brzmią dobrze także w polskim tłumaczeniu), a jednocześnie poruszających ważne kwestie (np. odwaga czy bezpieczeństwo). Tym razem otrzymujemy opowieść o Panu Patyku - uroczym bohaterze mieszkającym w rodowej dziupli, posiadającym żonę i małe patyczątka. Pewnego dnia Pan Patyk zostaje jednak... porwany! A akcja ze strony na stronę nabiera tempa, aż do finału - umieszczonego w świątecznej scenerii.

Pan Patyk uczy empatii. Tego, że nie można zarządzać kim bez pytania, decydować o nim, o jego planach czy przeznaczeniu. Gdyby potraktować głównego bohatera symbolicznie, a w jego postaci widzieć człowieka, otrzymujemy głęboką i trudną lekcję o tym, jak często ktoś nami rządzi, bez pytania o zdanie, bez zastanowienia. Bohaterowie poboczni w gruncie rzeczy są egoistami, skupiają się na własnych potrzebach i nie dostrzegają w Panu Patyku osoby - istoty, która może coś czuć, która może czegoś chcieć albo - co równie ważne! - nie chcieć! Spersonifikowany, ożywiony główny bohater jest dla nich przedmiotem, obdarty z podmiotowości. I możemy uśmiechać się pod nosem, mówić coś o tym, że to przecież tylko książka, a bohater jest - sic! - patykiem, ale nie zmieni to symbolicznego wydźwięku książki - tak ważnego! Ludzie bywają egocentryczni, ludzie mają swoje interesy, w realizacji których jesteś tylko środkiem do celu. Warto zauważyć, że nikt krzyku Pana Patyka nie słyszał - a ten wyraźnie informował przecież, kim jest i czego pragnie. Ludzie byli głusi, zapatrzeni w siebie, a przerzucanie się Panem Patykiem sprowadziło na bohatera... widmo śmierci... Ooo tak, w pewnym momencie robi się naprawdę gorąco i nieco strasznie. Książka kończy się jednak szczęśliwie - z iście świątecznym przesłaniem, które daje nadzieję i wlewa dużo czułości w serca.

Rzecz jasna, nie trzeba wcale karmić od razu dziecka powyższą interpretacją. Dla tych młodszych niech będzie to wierszowana opowieść, trochę straszna, miejscami smutna, ale z happy endem i uśmiechem. Zabawmy się w szukanie eastereggów (nawiązań do innych dzieł twórców - np. tutaj w postaci bombki w kształcie głowy Gruffala), wyławianie z drugiego planu zabawek małych patyczków (Przeurocze!). Mówmy o sile nadziei, o tym, że mimo wszystko warto pomagać innym, nie zniechęcać się. 

 

Na świeżym powietrzu poszukajmy rodowych dziupli panów Patyków - jak wiele potencjalnych mieszkań uda nam się odnaleźć?


Lekcję empatii można natomiast przenieść do parku lub lasu: pomówmy o zwierzętach i owadach; ich potrzebach i o tym, co robi człowiek. Przestańmy dokarmiać ptaki chlebem (o tym, jak prawidłowo dokarmiać ptaki dowiecie się z grafiki Biebrzańskiego Parku Narodowego), nie niszczmy zwierzęcych domów (mrowisk, gniazd, nie zakopujmy nor, zostawmy jeżom stertę liści na zimowe legowisko), nie depczmy grzybów (nawet trujących - mogą służyć jako schronienie), nie dewastujmy roślinności, nie zanieczyszczajmy przyrody. Dajmy dzieciom przykład! Czy wiecie, że rozrzucane bezmyślnie papierosy hamują wzrost roślin (np. trawy) oraz mogą wpływać toksycznie na rozwój żywych organizmów? A ludzie wypalają ich rocznie 5,6 biliona!!!

 

Następnym razem w trakcie spaceru spróbujmy spojrzeć na otaczający nas świat inaczej. Z empatią. Szeroko otwartymi oczami i... sercem. Dla tych istot, które nie mogą same się obronić, bo ich krzyku (jak tego od Pana Patyka) nie słychać.






Emilia Dziubak "Co budują zwierzęta?"

Skoro jesteśmy przy rodowych dziuplach i stercie liści dla jeża (jego ciepłej pierzynce na zimę), warto przyjrzeć się zwierzęcym domom, zwłaszcza tak starannie i szczegółowo wymalowanym przez Emilię Dziubak! Nieprzykładowo użyłam właśnie tego przymiotnika: ilustracje autorki często przywodzą na myśl dzieła malarskie. Czy to martwą naturę, czy drobiazgowe przedstawienia świata natury. Ciemne kolory i stonowana paleta kolorystyczna nie odpychają dzieci, wręcz przeciwnie: czynią ilustracje zagadkowymi, sprawiają, że z większą atencją przyglądamy się temu, co wyłania się z cienia. W najnowszej książce Emilii Dziubak zajrzymy do tych miejsc, które z reguły są dla nas niedostępne: ukryte pod ziemią, wśród liści i w koronach drzew, między gęstymi gałązkami krzewów lub pod wodą. 

Część ilustracji odrzucała mnie jako rodzica, ale to znaczy tylko tyle, że będą u dzieci tworzyć efekt "Wooow!". Misterne pajęcze sieci, skomplikowane tunele termitów... To, czego się brzydzimy jako dorośli (czasem jako dzieci też, choć im jest się starszym, tym jest to prostsze), warte jest oswojenia i przede wszystkim (!) rezygnacji z przenoszenia własnych lęków czy negatywnych emocji na dziecko. Pisałam o tym przy okazji książki "Tysiąc i jedna mrówka": TUTAJ. Bo odrzuca nieznane, to niewiedza napędza strach. Nie wiesz, co to jest, czym ci grozi, dlaczego jest takie a nie inne. Ale brak wiedzy nie uwalnia z odpowiedzialności, nie może tłumaczyć agresji - czy skierowanej przeciwko mrowisku, czy przeciwko drugiemu człowiekowi (np. o innym kolorze skóry czy orientacji seksualnej). Warto zapisać te białe kartki w naszych głowach. Warto czytać, dowiadywać się, poznawać. Świat jest piękny dlatego, że jest różnorodny. A inżyniera zwierząt i owadów zachwyca. Czy wiecie, że materiały wykorzystywane przez ludzi w budownictwie były inspirowane tworami owadów właśnie?




W trakcie najbliższego spaceru poszukaj budowli tworzonych przez zwierzęta. Ilu doliczysz się gniazd? Czy znajdziesz kretowiska? A może dostrzeżesz zamieszkaną dziuplę lub norę?





A jeśli pogoda lub warunki nie pozwalają (bo jakieś obniżenie odporności, ostry wiatr albo zacinający deszcz), zawsze można przenieść zabawę i odkrywanie świata natury do domu.

 

"Rok w górach" Małgosi Piątkowskiej

...będzie idealny zarówno do śledzenia zmian pór roku, jak i obserwacji życia zwierząt: od tych najmniejszych, po największe zamieszkujące nasze góry. I tutaj dostrzeżemy zwierzęce domy, a jakże! Zadanie?


Zbuduj mieszkania i domy dla swoich zabawkowych zwierzątek. Gdzie chciałby schować się na zimę maskotkowy miś albo gdzie ucięłaby sobie drzemkę gumowa jaszczurka? 



Najważniejsza jest wyobraźnia. Zwykły koc może zamienić się w imponującą górę, kanapa w jesienny krajobraz, który zastała zima, a pokój dzienny w naturalne środowisko niedźwiedzi, gadów i ptaków drapieżnych. Niech zadziała fantazja!






Z głową pełną pomysłów, inspiracji, wiedzy, której wciąż mało, polecam... czytać dalej! Szukać informacji, dowiadywać się, poznawać i bawić. Świat jest niezwykły i wart zbadania. Np. temat dzików...


"Dzika książka o dzikach i o ich kuzynach" Jola Richter-Magnuszewska

Okaże się, że dzik i świnia to jedna rodzina! W tej uroczej, przepięknie zilustrowanej książce znajdziemy całe kompendium wiedzy o raciczkowatych, włącznie ze słowniczkiem typowego "kwiknięcia" w różnych językach świata. To dopiero zabawa dla języka! Językiem bawi się zresztą sama autorka, która chętnie korzysta ze skojarzeń lub tematycznych związków frazeologicznych (np. "Jak dzikowi podłożono świnię" czy "histoRYJKI").

Kiedy więc zza chmur znowu wyjrzy słońce, zapraszam do obserwacji zwierząt zamieszkujących nasze parki czy lasy. A gdy znów pogoda zamknie nas w domach (i oby tylko ona), do podróży palcem po mapie lub globusie, do poznawania świata spod ciepłego koca. Uwielbiam książki między innymi za to, że pozwalają na takie podróże: i te małe, i naprawdę duże!






 

Więcej o wpływie papierosów na środowisko przeczytasz TUTAJ.

 

Za wszystkie książki, o których opowiadam we wpisie, serdecznie dziękuję wydawnictwu Nasza Księgarnia!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz