Teoretycznie straszna, ale jak słodka przekąska. Idealna, gdy posiadamy w lodówce wolne cztery białka (np. po przygotowywaniu kruchego ciasta, do którego zużywamy jedynie żółtka). Beza albo psikus?
potrzebne:
na bezy:
- 4 białka
- 250g cukru
- odrobina octu
- szczypta soli
"narzędzia":
- mikser
- łyżeczka
- piekarnik
do dekoracji:
- kuleczki z cukru itp.
wykonanie:
- Przygotuj masę na bezy według przepisu już publikowanego przeze mnie: TUTAJ.
- Na blasze wyłożonej papierem do pieczenia (albo na silikonowej macie) uformuj bezy. Nabierz na łyżeczkę masę i przełóż na blachę tak, by gęsta masa uformowała "czubek" (patrz zdjęcia). Jeśli nie wyjdzie od razu, nie martw się - można palcem nieco wyciągnąć masę ku górze i uzyskasz efekt.
- Przygotowane bezy udekoruj kuleczkami z cukru (można je kupić np. w zestawach z ozdobną posypką). Tak przygotowaną blachę włóż do piekarnika nagrzanego do 110 stopni na ok. 1,5 godziny (jeśli bezy będą za bardzo się rumieniły - w końcu zależy nam, by były białe - możesz zmniejszyć temperaturę i wydłużyć czas pieczenia).
- Upieczone bezy pozostaw w zamkniętym piekarniku do wystygnięcia i przechowuj w szczelnie zamkniętym pojemniku.
Co ciekawe, cukrowe kuleczki w miarę dobrze zniosły temperaturę pieczenia, niemniej z niektórych puścił się sok, co dodało Halloweenowego "looku" bezowym duszkom: "płakały" czarnymi "łzami"... Trochę straszne, prawda? 🙈
Duch puszcza do Ciebie łzawe oko;)
OdpowiedzUsuńHahah, nooo! Niezłą miałam minę, jak zajrzałam pierwszy raz przez szybę piekarnika, żeby zobaczyć, jak tam się pieką! A tu połowa blaszki łzawi na czarno xD
Usuń